Rozerwane Więzi

Obrazek - Rozerwane więzi

1 czerwca, 2023

Józef Bujnowski

Pierwotnie miała to być krótka wzmianka o jednym z Brasławian, który rozsławił swą Ojczyznę na świecie.

Ale pomyślałam sobie, że warto opisać szczegółowo życiorys Józefa Bujnowskiego, ponieważ mam wrażenie, że mało osób wie kim jest. A to, moim zdaniem, wielki grzech.

Wakolica (przed wojną Okolica Rudawa) to wieś położona 17 km od Brasławia w stronę miejscowości Jody (trasa P 3).

Dziś wieś „umiera”. Zostało kilka chat, w przewadze, zamieszkałych przez staruszków.

Ale do wojny był to teren tętniący życiem.

Wśród 59 właścicieli dużych połaci ziemi, był Franciszek Bujnowski. Posiadał 100-hektarowe, dobrze prosperujące, gospodarstwo.

Pochodził z rodziny szlacheckiej (herb Ślepowron), mocno patriotycznej, której członkowie walczyli, między innymi w Powstaniu Styczniowym (np. ojciec Franciszka – Bonifacy)

Franciszek Bujnowski ożenił się z Teklą Józefowicz.

Z tego związku, 18.03.1910 roku, urodził się przyszły poeta, eseista i historyk literatury- Józef Bujnowski.

Po ukończeniu, w 1926 roku, szkoły podstawowej w Brasławiu, kontynuował naukę w gimnazjum w Dziśnie.

„…Przyszła i oplątała mnie pieśnią .

Osypała zebranym z pól słońcem

i oplotła zielenią traw po serce.

Pozostałem tak wrośnięty w łące

trawożerca.

I nie mów. I nie wołaj. Oplątała

Wstążką rzeki krtań i zbłękitniała,

a na oczy położyła dłonie,

tak jeziorne,że kto dotknie, utonie.

Więc zalniło się modrym polem lnu

modrokwietnego

pobok traktu wzielonego w latorośl.

Kołysała się łanem chleba żytniego

moja Białoruś.

…I nie oderwać ust

od ziemi tamtej ostrej:

do końca pozostanie jedna wieś.

Gdziekolwiek pójdziesz,

poniesiesz o niej pieśń”

/Przebudzenie – fragment/

W 1930 roku rozpoczął studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Wileńskiego.

W latach 1934/35 odbył służbę wojskową w Szkole Podchorążych Piechoty przy 76 Pułku 29 Dywizji. Ukończył ją w stopniu plutonowego podchorążego i został przydzielony do 41-go suwalskiego Pułku Piechoty im. Józefa Piłsudskiego. Tu zdał egzamin oficerski.

W latach 1935-36 odbywał praktykę nauczycielską w gimnazjum i liceum w Brasławiu, uzyskując w czerwcu 19З9 roku, Dyplom Nauczyciela Szkół Średnich. Zaraz potem otrzymał przeniesienie na stanowisko vice-dyrektora Gimnazjum i Liceum Piotra Skargi w Wilnie, z równoczesnym powierzeniem wykładów z literatury w Liceum Sniadeckich.

W ostatnich dniach sierpnia 1939 roku został zmobilizowany.

Wraz z 41 suwalskim Pułkiem Piechoty walczył pod Lwowem.

Po 17.09.1939 podjął, niestety nieudaną, próbę przedostania się do Rumunii.

W takiej sytuacji postanowił wrócić do Wilna.

W Baranowiczach został ujęty przez NKWD i przetransportowany do obozu jeńców w Jachnowie (Pawliszczew Dwór).

Tam spotkał znajomego z Brasławia – pana Stacewicza. To dzięki jego sprytowi, nie podzielił losu oficerów Wojska Polskiego z sowieckich obozów jenieckich.

Jak to się stało?

Józef Bujnowski, po aresztowaniu, został osadzony w baraku oficerskim.

Dzięki namowom i pomocy pana Stacewicza, samowolnie przeniósł się do baraku dla szeregowych pod zmienionym nazwiskiem ( Baltis – wileński szewc narodowości litewskiej)

Jeszcze wówczas nikt nie spodziewał się, że sowieci dokonają mordu polskich oficerów. Powód tej maskarady był bardziej prozaiczny.

Radzieckie gazety, które dostarczano do obozu, pisały o tym, że z racji oddania Wilna Litwie, litewscy szeregowcy znajdujący się w niewoli sowieckiej, będą zwalniani do domów.

Po paru tygodniach pełnego napięcia oczekiwania, został wywołany, załadowany do transportu i odstawiony do Wilna.

Tutaj, po paru tygodniach obecności, zaczął organizować działalność konspiracyjną. Stworzył grupę złożoną z byłych uczniów gimnazjum w Brasławiu (m.inn. Wojciech Skuriat, Oskar Myślinski, Maria Mirska, pani Białousowa) i zaczął szukać organizacji, do której mogliby dołączyć.

Udało się!

W kwietniu 1940 roku został zaprzysiężony przez ppor.rez. Bronisława Bublewicza (były urzędnik skarbowy z Brasławia). Przyjął pseudonim „Walther” (od pistoletu, którego był właścicielem) i stał się członkiem tak zwanej „Szóstej Grupy .Pułkowej” („Szóstki”), złożonej z byłych oficerów i podoficerów byłego PPLBG-u

Do jego zadań należała organizacja tajnego nauczania przysposobienia wojskowego we wszystkich możliwych szkołach wileńskich.

Aresztowanie (w dniu 12 kwietnia 1941 roku) położyło kres działalności konspiracyjnej.

Najpierw został osadzony w więzieniu na Łukiszkach, a następnie wywieziony do Rosji i umieszczony w więzieniu w Gorkim. Tu zastała go tzw „amnestia”. Po jej ogłoszeniu, sowieci… zmienili miejsce jego osadzenia na łagier dla kryminalistów radzieckich (Sołomatowo,Urżumskij Ujezd, Kirowskaja Obłaść)

Jednak Józef Bujnowski nie zagrzał tu długo miejsca. W połowie września 1942 roku uciekł do Kirowa, a stamtąd do Armii Polskiej gen. Andersa.

Dostał przydział do 13-tego Batalionu 5-ej Wileńskiej Brygady.

Walczył w kampanii włoskiej jako oficer liniowy, forsował Monte Casino.

Został odznaczony Krzyżem Walecznych za walki na Monte Cassino, dwukrotnie Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Monte Cassino, Medalami za Wojnę – polskimi i brytyjskimi.

Do tego doszedł Krzyż AK i już po wojnie – za służbę cywilną w zakresie Kultury i Oświaty – Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski i Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski

Po zakończeniu działań wojennych, został odkomenderowany do Matino we Włoszech, by jako nauczyciel prowadzić zajęcia na Kursach Maturalnych.

Po demobilizacji, rozważał powrót w rodzinne strony.

Nie zdecydował się jednak na to. Strach przeważył tęsknotę za Ojczyzną.

Został w Anglii.

Uczył w szkołach Komitetu Oświaty /Riddlesworth, Bottisham, Beccles/ a od 1952 na Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie, najpierw jako asystent, a po uzyskaniu doktoratu (w 1956 roku), jako wykładowca.

Procedurę habilitacyjną przeszedł w 1964 roku i wówczas został mianowany profesorem nadzwyczajnym.

W 1969 roku uzyskał tytuł profesora zwyczajnego.

Dwie kadencje pełnił funkcję Dziekana Wydziału Humanistycznego PUNO.

W latach І970-І97З wykładał Historię Literatury i Teorię Literatury na Wydziale Slawistycznym Uniwersytetu w Amsterdamie, a w roku 1977 roku także na Uniwersytecie w Heidelbergu.

Józef Bujnowski oprócz dorobku naukowego, posiada również niemały dorobek literacki.

Już w „czasach brasławskich” ukazały się dwa tomiki jego wierszy – „Piękny tor” (1937) i „Pięścią w twarz . Kwiatami pod nogi” (1939)

Inne tomiki poezji:

Ręce od brzegu (1943)

Brzozom w płomieniach (1945)

Powroty (1947)

Rysy na pustce (1953)

Lipowy witraż (1954)

Odsyłacz w bezsens (1955)

Krawędzie(1956)

kobietach, diabłach i rycerzu. Igraszka poetycka (1964)

Poranki i studia (1964)

Spod Gwiazdozbioru Wielkiego Psa (1987)

Proza:

Koła w mgławicach (mikropowieść) (1993)

Twórczość naukowa wybrana:

Szkic literacki i krytyka artystyczna w literaturze polskiej na obczyźnie w latach 1940-1960. [praca habilitacyjna, 1964]

Artykuły i eseje o Wyspiańskim, Norwidzie, Gombrowiczu, Miłoszu, Różewiczu

Neue Strukturen in der gegenwärtigen polnischen Poesie. W: Die Welt der Slawen, Wiesbaden 1969, z.2 s. 193-214

Niektóre uwagi o t.zw. IV systemie wersyfikacyjnym. W: Dutch Contributions to the 7th International Congress of Slavists. The Hague, Paris 1973 s. 165-236.

Przemiany w polskiej poezji poza granicami kraju. W: Literatura polska na obczyźnie. Londyn 1988 s. 43-64.

Książka wydana pośmiertnie:

Walka, więzienie, zesłanie. W sześciu odsłonach. Wstęp, zarys biografii i opracowanie dokumentów Wanda Krystyna Roman. Toruń: Uniwersytet Mikołaja Kopernika, 2009. ISBN 978-83-231-2386-6.

Bujnowski całe swoje dorosłe życie tęsknił za Brasławszczyzną.

Będąc w 1994 roku w Olsztynie, na pytanie dziennikarza: „Czym była dla pana ta ziemia(brasławska)” – powiedział:

„Wszystkim. I kiedy znalazłem się daleko, pojawiała mi się przed oczyma , zwłaszcza w chwilach ciężkich, beznadziejnych. Obecnie też myślę o niej często. Dała mi wszystko, co dać mogła i próbowałem jej odpłacić się wszystkim, czym mogłem”.

„Jeśli nie jesteś stąd, gdzie pluszcze deszcz i szemrze,

gdzie kołyszących uczą kołysanek żurawie,

ni szeptu trzcin nie słyszysz w stawie,

drżącym od lęku olch;

nie wiesz jak skrzypi żwir pod stopą,

jak cząbr szeleści w wianku ziół –

nie znajdziesz imion trzepoczących się jak trzmiel

czy trznadel w skrzydeł siatce,

ani jak ryby plusk w sadzawki gąszcz (…)

bo usta w szmer i szept zostaną nieme.

A innej takiej ziemi w świecie nie ma”.

(Z tomiku „Lipowy witraż”, Londyn 1954)

Kochał tę ziemię, jak żadną inną. Jego największym marzeniem było otrzymanie od władz Brasławia honorowego obywatelstwa miasta.

W 1996 r. pisał: „Najbardziej chciałbym rzeczy niemożliwej: honorowe obywatelstwo miasta Brasławia”

To marzenie nie zostało zrealizowane. Mieszkał „za żelazną kurtyną”. Nikt o nim nie pamiętał na ziemi, którą tak bardzo kochał. A on całym swoim życiem spłacał dług tej krainie za to, że tam zaczęła się jego życiowa droga, że ta ziemia go ukształtowała.

Zawsze z dumą podkreślał: „Urodziłem się w Okolicy Rudawa koło Brasławia”. I ta Okolica Rudawa koło Brasławia, dzięki dokonaniom Józefa Bujnowskiego, jest znana na świecie nie tylko miłośnikom poezji.

Józef Bujnowski zmarł w Londynie 15 lutego 2001 roku.

Przed śmiercią zażyczył sobie, by jego ciało zostało poddane kremacji. Łudził się, że kiedyś zaistnieje możliwość, by jego prochy wróciły do ukochanej Ojczyzny.

Polonezem nie żegnać. Pożegnanie Ojczyzny dziś prostsze.

Trzeba będzie odjechać, albo wyrok zapadnie: „Pod rozstrzał!”

Odjedziemy w wagonach zakutych, kolumna jedna za drugą,

lub krew popłynie w podziemiach czerwoną strugą.

Trudno. Widocznie tak ma być. Spotkały się ze sobą dwa światy:

tu bieli i amarantu, tam krwi zakrzepłej szkarłaty –

z pobojowiska orłów sęp strawę codzienną bierze,

więc krew zastygła w gwiazdach, zakrzepła krew na kołnierzach.

Nie przyjdzie żegnać nikt. Spojrzeniem tylko ogarniesz

miasto, domy, ogrody i wszystko w przeszłość odejdzie

z ostatnim westchnieniem – „Niech żyje!”

(Pożegnanie Ojczyzny)